Dziś coś co bardzo chciałam mieć - ciemnoskóra barbie :)
Prezent imieninowy od mojej siostry. Elu dziękuję bardzo!!!!!!!
Okaz w bardzo dobrym stanie, trochę luźne kończyny i zniszczona suknia, choć wydaje mi się, że oryginalna.
Na plecach Mattel 1966. Na głowie nie ma nic. Mam nadzieję, że jest kompletna.
Nie było przy niej dużo pracy. Jedynie suknię poprawiłam.
Dużej różnicy nie ma. Powiem Wam, że nie ma nic lepszego na poprawę humoru jak wygrzebać taką sztukę spod sterty misiów :DDDDDDD Była jedna jedyna.
Bardzo miło było mi też zobaczyć lalki w paczce od Asi. Nie wiem czemu ale bardzo mnie cieszą. Lubię patrzeć na moją półkę. Lubie też kiedy lalkom wraca blask. Nie są już brudne i rozczochrane. Są piękne.
Tym sympatycznym wnioskiem kończę śląc pozdrowienia :)
Uliczne Mors-owanie :)
-
Kolejna wizyta u Mgr Morsa.
Tym razem trafiłam na Morsa w rzeczy samej :) Przy odrobinie szczęścia
można załapać się na smaczną kawusię, ciasteczko i r...
2 tygodnie temu
Spodobało Ci się :)
OdpowiedzUsuńto niesamowite, jak niewiele trzeba aby lalce powrocil blask:-) tak patrze na ostatnie zdjecia, gdzie wlasnie widac roznice, niby niewielkie. No ale jednak PO zdecydowanie duzo lepiej:-)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Piękn okaz- lalka powinna mieć sygnaturę widoczną po zdjęciu głowy n brzegu szyi ;)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM PO WYRÓŻNIENIE POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńdużo tych lalek pięknych podziwiam że znajduje pani czas na prowadzenie bloga świetnie obserwuje i zapraszam domnie http://peaceandloff.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚliczna :)
OdpowiedzUsuńNasza córka ma dwie lale, jedna ma 'ruchome' rączki a nasza córka mało cierpliwa wykręicła rączkę tak, że się złamała w łokciu... skleiłam ją na ciepły klej, na wprost. I zawinęłam plasterkiem. Wspominałam Twoją klinikę :)